Ile kosztuje utrzymanie własnej hulajnogi elektrycznej?

Ile kosztuje utrzymanie własnej hulajnogi elektrycznej?

Dość wielu z nas doskonale wie o tym, że hulajnogi elektryczne to sporo rozmaitych opcji. Mowa tu konkretnie o tym, że tego typu hulajnogi to nie tylko małe pojazdy z kółkami o średnicy ledwie co przekraczającymi średnicę dziesięciu centymetrów i posiadającymi akumulator, dzięki któremu z napędem przejdziemy jakieś kilka kilometrów po dość równym chodniku. Dziś pojazdy te to rzecz jasna dość wiele rozmaitych klas i co najciekawsze akumulatory do tego typu pojazdów można ładować za pomocą paneli fotowoltaicznych lub za pomocą turbin wiatrowych. Rozwiązania tego rodzaju obecnie są dostępnymi i co równie istotne tanimi. Ciekawym jest też i to, że w przypadku najlżejszych modeli hulajnóg elektrycznych znacząco obniżają one koszty utrzymania, a to rzecz jasna ułatwia bardzo wiele w tym obecnym świecie. Problem tkwi tylko w tym, że wraz ze wzrostem masy hulajnoga elektryczna otrzymuje koła typowe dla niewielkich skuterów, zawieszenie i hamulce tarczowe. Wszystkie te dość ciekawe elementy rzecz jasna się zużywają, a to ich zużywanie się zależy od masy poruszającej się takim pojazdem. Większa hulajnoga może nawet posiadać dwa miejsca siedzące i ten specjalny kuferek na zakupy, czyli to jest już pojazd dla ludzi chcących efektywnie poruszać się po mieście.

Zawieszenie.

Prawda tkwi też i w tym, że nawet ta nieco większa hulajnoga elektryczna bez siedziska może posiadać specjalne wahacze, a nawet sprężyny. Elementy te rzecz jasna się wymienia, ale nie robi się tego zbyt często, bo to nie to samo, co typowe i dość lekkie auto miejskie. Jednym słowem w tego typu przypadkach zużycie zależy od osoby poruszającej się hulajnogą i często też od stanu drogi. Zaleta tego sprzętu tkwi też i w tym, że części można samodzielnie kupić w sieci i we własnym garażu zamontować za pomocą powszechnie dostępnych narzędzi. Części te nie kosztują wiele i co równie istotne montowanie ich nie jest wybitnie skomplikowane, bo nie potrzeba do tego narzędzi takich jak pneumatyczne klucze. Równie istotnym jest też i to, że wielu ludzi eksploatujących hulajnogi elektryczne nie używa takowych w sezonie zimowym, bo wtedy śnieg i lód to przeszkoda w bezpiecznym poruszaniu się. Utrudnienie dla dość wielu z nas stanowi także ten zimny wiatr, czyli czynnik skłaniający wielu do postawienia na auto miejskie lub na autobusy.

Akumulatory.

Ludzie oczytani doskonale wiedzą o tym, że akumulator hulajnogi elektrycznej to jakieś tysiąc cykli związanych z ładowaniem i rozładowaniem się. Jednym słowem jeśli co dzień takowy ładujemy, to wystarcza on na takie trzy do czterech lat eksploatacji. Zakupienie nowego to raczej nie tania sprawa, bo koszt takowego zależy od jego pojemności, marki i modelu. Niektóre akumulatory kosztują tyle, co trzy lub cztery najtańsze hulajnogi elektryczne stworzone do poruszania się po bardzo równych chodnikach. Prawda tkwi też i w tym, że nie każdy co dzień zużywa całą energię z tego typu akumulatorów, bo są między nami ludzie, którzy to na jednym ładowaniu jeżdżą przez te trzy lub cztery dni. Osoby te przy okazji też wolniej zużywają zawieszenie danej hulajnogi, a ono zużywa się w bardziej wyraźny sposób właśnie wtedy lekka osoba sama porusza się tą mniejszą hulajnogą, a jej akumulator nie jest opcją zaliczaną do dość masywnych. Ważnym jest też i to, że sam parametr marki znaczy tu bardzo wiele, bo markowe hulajnogi i akumulatory do takowych są wykonywane ze znacznie większą dbałością.

Sezon zimowy.

Znawcy tematów powiązanych z elektrycznymi skuterami i z hulajnogami elektrycznymi doskonale wiedzą o tym, że poza sezonem eksploatacja tego typu sprzętów bywa niestety dość trudną, bo latem i wczesną jesienią temperatury są dość wysokie lub przynajmniej komfortowe. Problem pojawia się dopiero bliżej zimy, bo właśnie wtedy temperatury spadają, a hulajnogi elektryczne pokonują mniejsze dystanse. Nie dla każdego stanowi to rzecz jasna istotny problem, bo wielu przestawia się na samochody kompaktowe lub na komunikację publiczną. Inaczej sprawę traktują osoby, którym to potrzebny jest ten środek transportu, bo komunikacja kosztuje, jeśli w grę wchodzą auta miejskie lub autobusy. Jednym słowem pokonanie kilometra za pomocą hulajnogi elektrycznej to najtańsza opcja i to nawet w sezonie zimowym. Minus tkwi w tym, że jazda nie jest przyjemną właśnie wtedy gdy zimny wiatr wieje prosto w twarz. Problem ten po części rozwiąże odpowiedni kask, ale to nie jest rozwiązanie, które da się zaliczyć do tych idealnych, bo i tak trzeba być odpornym na zimno.

Parametr marki.

Hulajnogi elektryczne to też kwestie związane z marką, a konkretniej tańsze z nich to gorsze akumulatory i to o wiele szybsze zużywanie się. Kluczowe znaczenie ma też i to, że tańsza hulajnoga zazwyczaj dostaje ten gorszy typ akumulatora o wiele bardziej podatny na zużywanie się, a nawet na uszkodzenia mechaniczne. Jednym słowem tańszy typ akumulatora wymienia się o wiele częściej i co równie istotne jego wymiana raczej nie jest wybitnie kosztowną. Niestety producent zaliczany do tych z niższej półki cenowej może zniknąć z rynku już po trzech lub po czterech latach, czyli po tym czasie dokupienie odpowiedniego akumulatora nie będzie opcją osiągalną. Ważnym jest też i to, że w przypadku markowej hulajnogi elektrycznej akumulator pasujący gabarytami to także kilka opcji jeśli chodzi o pojemność i zasięg. Z tej przyczyny warto wybrać tę droższą opcję, bo to pewność i co do tego, że po tych trzech lub czterech latach będzie można dokupić wahacze i nowy akumulator, bo raczej nie będzie z tym większych problemów.

Inne kwestie powiązane z akumulatorami.

Oczytane osoby doskonale wiedzą o tym, że akumulatory od lepszych modeli hulajnóg elektrycznych są często kradzione i podobnie jest jeśli chodzi o skutery elektryczne. W tym aspekcie tkwi jeden z głównych problemów użytkowania, bo wystarczy, że raz pozostawi się hulajnogę elektryczną w złym miejscu, a już po kilkunastu minutach odkrywamy to, że markowego akumulatora niestety brakuje. Problem ten zapewne jeszcze długo nie zniknie, bo taki akumulator może stanowić równowartość średniej miesięcznej pensji typowego robotnika w naszym kraju i opłaca się kraść takowy. Zwłaszcza, że ta czynność nie jest wybitnie skomplikowaną. Plus natomiast tkwi w tym, że kamer monitoringu miejskiego niestety przybywa i to już od wielu lat i właśnie dlatego kradzież akumulatora z hulajnogi elektrycznej lub z roweru elektrycznego staje się opcją znacznie trudniejszą, choć to nadal jest możliwe.

Ludzkie myślenie o hulajnogach elektrycznych.

Istnieją między nami osoby które bez wahania postawią na hulajnogę elektryczną lub na rower elektryczny. Obydwie te opcje są ciekawymi, jeśli chodzi o koszty eksploatacji i obydwie nadają się do miasta. Nie mniej jednak typowy nabywca nie myśli jedynie o tym, by było taniej choćby o te kilkadziesiąt złotych w skali roku, tylko stawia raczej na opcję zdecydowanie bardziej wygodną i to pod wieloma względami. Hulajnoga rzecz jasna może być tańszą, ale tylko te droższe i masywniejsze modele przeważnie mają siedzisko, czyli na większości tanich modeli i na pewnej części droższych trzeba stać, a do tej pozycji trzeba się przyzwyczaić. Kluczowe znaczenie ma też i to, że rower elektryczny to zazwyczaj większe koła, a wiele hulajnóg ma kółeczka, które nadają się do poruszania tylko po dość równej kostce brukowej. W tym rzecz jasna tkwi pewnego rodzaju minus, bo nie wszędzie drogi są dostatecznie równe. Problem ten można rozwiązać kupując sobie ten lepszy model hulajnogi elektrycznej ze znacznie większymi kołami i dodatkami takimi jak hamulce tarczowe. Oznacza to wyższe koszty związane z naprawami eksploatacyjnymi, ale to także podwyższona wszechstronność tego pojazdu.