Wielu z nas pozostaje pod urokiem gwiazd srebrnego ekranu – ach, jaka piękna, jaki utalentowany, jaka dobra, mądra, i jeszcze wspiera akcje charytatywne! – gwiazdy zaś dwoją się i troją, by zyskać na rozgłosie i popularności. O niektórych mówi się z przekąsem, o niektórych z pogardą, o niektórych z przymrużeniem oka… Ale jest kilka postaci, których siła woli, determinacja czy walka o idee jest naprawdę godna podziwu.
Steven Spielberg
Prawdopodobnie najsłynniejszy, mający na koncie najwięcej sukcesów (zdobył kilkaset nagród filmowych, w tym trzy Oscary) i najbardziej podziwiany z reżyserów. Ma na koncie takie dzieła jak E.T., Lista Schindlera czy Szeregowiec Ryan. Jednak to nie jego filmy, a działalność, o której znacznie mniej się mówi, czyni go godnym podziwu. Po nakręceniu Listy Schindlera Spielberg powołał do życia organizację SHOAH Visual History Fundation, która ma na celu archiwizowanie i zabezpieczanie wspomnień ofiar holocaustu i wszelkich prześladowań nazistów. Efektem jest zbiór ponad pięćdziesięciu tysięcy nagrań wideo dokumentujących historię. Reżyser jest także czynnym działaczem społecznym zwalczającym homofobię.
Angelina Jolie
Dla jednych wytatuowana, niegrzeczna dziewczyna, która rozbiła ukochaną parę Hollywood (Brad Pitt & Jennifer Aniston), dla drugich aktorka, Lara Croft i zdobywczyni Oscara, a jeszcze dla innych Ambasadorka Dobrej Woli UNHCR i matka szóstki dzieci, w tym trojga adoptowanych z ubogich rodzin w Kambodży, Etiopii i Wietnamie. W chwili obecnej na świecie jest tylko dziesięcioro Ambasadorów UNHCR, czyli sławnych ludzi wykorzystujących swoje wpływy i pieniądze do pomocy uchodźcom. Jolie bierze udział w licznych akcjach charytatywnych, z których jest znana równie dobrze jak ze swojego aktorstwa.
Dodatkowo, ostatnio rozgłos przyniosła Angelinie wieść, iż zdecydowała się na dokonanie podwójnej prewencyjnej mastektomii po usłyszeniu, że ma 87% szans na zachorowanie na raka piersi i/lub jajników. Zdecydowała się podać ten fakt do wiadomości publicznej w nadziei, że innym kobietom łatwiej będzie podjąć podobną decyzję.
Jim Henson
Twórca Muppetów i Ulicy Sezamkowej, bodaj najsłynniejszy amerykański lalkarz. Powiedzieć jednak, że był po prostu lalkarzem, to poważne niedomówienie – tworzył nie tylko kukiełki i programy telewizyjne, a czystą radość. Przez wiele lat zabawiał i nadal zabawia dzieci i dorosłych, dzięki czemu zdobył zasłużoną ogólnoświatową sławę.
Gdy miał siedemnaście lat, starał się o pracę w lokalnej stacji telewizyjnej. Nie został przyjęty, na tablicy ogłoszeń znalazł jednak wówczas informację, że stacja poszukuje lalkarza. Henson udał się prosto do biblioteki, przeczytał książkę o lalkarstwie, sam zbudował kilka marionetek i wrócił do stacji telewizyjnej. Dali mu pięć minut na przedstawienie swoich umiejętności… i więcej nie potrzebował. A stworzone przez niego postacie do dziś są żywe.
Marylin Monroe
Zdobyła wiele prestiżowych nagród filmowych, jest ponadczasową ikoną stylu i seksapilu. Od dziesięcioleci Monroe inspiruje aktorki, piosenkarki i modelki, w tym takie gwiazdy jak Scarlett Johannson, Nicole Kidman czy Naomi Watts. Blond włosy, wściekle czerwona szminka, długie rzęsy i voilà! Ale to rzecz jasna nie wszystko.
Marylin Monroe zmieniła oblicze kinematografii. Niegdyś to studio decydowało, w jakiej produkcji i roli wystąpi dany aktor. Tymczasem Marylin w pewnym momencie zerwała kontrakt stwierdzając, że ma dość ról głupich blondynek i więcej nie będzie się na nie godzić. Jej manifestacja doprowadziła do zmiany całego systemu.
Aktorka była wykształcona i oczytana, wspierała walkę o prawa obywatelskie dla Murzynów i jako pierwsza celebrytka otwarcie mówiła o przemocy seksualnej. Idealne połączenie urody, inteligencji i silnej woli, które nigdy nie zostanie zapomniane.
Nicolas Cage
Pochodzi z niebywale utalentowanej rodziny: dziadek kompozytor, babka aktorka, matka baletnica, ojciec scenarzysta, wreszcie stryj – słynny reżyser Francis Ford Coppola. Z tego też względu, ponieważ nie chciał, by znane nazwisko miało nakręcać jego karierę, w młodości przybrał pseudonim Nicolas Cage i rozpoczął pracę od podstaw.
Dziś jest znanym aktorem, który wystąpił w kilkudziesięciu filmach i zdobył wiele nagród. Jest również jednym z najbardziej szczodrych gwiazd Hollywood – przekazał dwa miliony dolarów dla Amnesty International i milion na pomoc ofiarom huraganu Katrina, jest też aktywnym działaczem w inicjatywach mających zwiększać świadomość w zakresie handlu bronią na świecie, niewolnictwa i zmuszania do pracy dzieci.
Marlon Brando
Ikona popkultury, doskonały aktor znany z ról zbuntowanych mężczyzn ze skomplikowaną psychiką. Podziwiany przede wszystkim za wniesienie do sztuki filmowej głębokiego realizmu i uważany za jednego z najlepszych aktorów wszech czasów. Z pewnością zainspirował swoich następców (takich jak Paul Newman czy Robert de Niro), jednak jest też interesującą postacią ze względu na swoje przekonania, których nie bał się głosić wszem i wobec.
W roku 1973 odmówił przyjęcia Oscara za rolę Dona Vito Corleone w „Ojcu Chrzestnym”. Był to manifest mający na celu potępienie dyskryminacji Indian – w jego imieniu na scenie stanęła Indianka w tradycyjnym stroju Apaczów. Już we wcześniejszych latach walczył o prawa człowieka, popierał działania Marina Luthera Kinga, przekazywał pieniądze Partii Czarnych Panter. Wielki człowiek tak na ekranie, jak i w życiu prywatnym.
James Dean
Niegrzeczny amerykański chłopiec, którego najbardziej pamiętną rolą jest Jim Stark z „Buntownika bez powodu”, i który po śmierci stał się ikoną popkultury – zmarł w wieku zaledwie dwudziestu czterech lat w wyniku wypadku samochodowego. Jako pierwszy aktor otrzymał pośmiertną nominację do Oscara w kategorii najlepszy aktor, i do tego jako jedyny w historii otrzymał ją dwukrotnie.
Dean trafił na ekrany, zdobył rozgłos i zginął tragicznie w czasach, kiedy młodzież nie miała żadnego idola, z którym mogłaby się utożsamiać. Stał się symbolem młodzieńczego buntu, a także biseksualizmu oraz symbolem męskiego ideału urody. Nawiązania do postaci Deana wciąż pojawiają się w wielu filmach, serialach, książkach oraz utworach muzycznych.
19 Comments